04.12.2012, 17:54
|
#127
|
Zwykły przechodzień...
Zarejestrowany: Jul 2011
Miasto: DW
Posty: 1,794
Motocykl: GS12y
Online: 2 miesiące 3 dni 11 godz 45 min 7 s
|
"...Opowieść o starym Junaku M10 stojący przed jurtą gdzieś na stepie nie daje mi spokoju. Wziąłem więc miejscowego przewodnika i pojechałem drugi raz we wskazane okolice. Jeździliśmy cały dzień w poszukiwaniu naszego polskiego zabytku i skrótowo mówiąc KLOPS. Motocykla nie znaleźliśmy.
Główna trudność polega na tym, że na Mongolskiej wsi nie rozróżnia się modeli motocykli. Po prostu na każdy motocykl mówi się „Jawa” lub po prostu „motocykl”. Nie można więc pytać o właściciela „Junaka”.
Drugim poważnym „problemem” jest to, że niemal każdy Mongolczyk na wsi ma motocykl. Jest to więc typowe szukanie igły w stogu siana. Trzeba faktycznie odwiedzić każdą jurtę i prosić o pokazanie czy jego motocykl to to czego szukam lub mieć bardzo, bardzo dużo szczęścia.
Mi szczęście nie dopisało. Jedyne co udało się ustalić to to, że podobno ów człowiek w tym roku zmarł a jego rodzina się gdzieś wyprowadziła. Ale nie mam żadnej pewności czy zmarł właściciel Junaka, Jawy, Iża, Waschoda czy jeszcze jakiego innego motocykla..."
__________________
-- Nie wzywaj imienia Pana bOrzepa nadaremno-- -- Trudno jest powiedzieć NIE, gdy wszyscy mówią TAK --
|
|
|