No i Charli nie dał rady. Kamerun okazała się zbyt trudny...Udało się przejechac 10km w dzungli...Po wielogodzinnych próbach, pozaginaniu przewodów paliwowych , uszkodzeniu, drzwi błotnika i chłodnicy(na szczescie maja druga) Afrykański duch wszystkich Czarnuchów zesłal pomoc w postaci ciężarówki 6x6..Po wielu perypetiach z załadunkiem nasi przyjaciele jada noca przez czarna dupę wsród nocy, krzyku pawianów i pytonów na drodze(podobno bedzie żarcie dla całej wioski) do drogi cokolwiek lepszej niz ta...Przygoda z walki z błotem zamieniła się w opróznianie kanisterka pod gwieździstym niebem . Cizia i Zyke spotkali PRAWDZIWYCH CZARNUCHÓW..Czego i Nam wszystkim życze.
|