Ja myślę, że on tylko czeka, drażni się z czytelnikami... i w decydującym momencie, krytycznej chwili z przepastnych głębin swoich kufrów wyciągnie skuter śnieżny i powie coś w stylu "cmoknijcie mnie tam gdzie słońce nie dochodzi piecuchy lecę zaszlachtować pingwina"