Z tym ubezpieczeniem na wjazd do Armenii, to sytuacja jest co najmniej niejasna. We wrześniu tego roku, z kol. dużym79 przekraczaliśmy granicę gruzińsko-armeńską w Ninotsmindzie. Oprócz wizy za 3000 w ichniej walucie, nikt od nas nie chciał żadnego ubezpieczenia. Z Armenii wyjeżdżaliśmy przez Guguti, czyli innym przejściem i nikt o nic nie plumkał.
W Armenii spotkaliśmy dosyć dużą grupę motocyklistów z Polski, którzy wjeżdżali do Armenii innym przejściem niż my - możliwe, że tym samym co Cezary. Wszyscy musieli bulić kaskę za ubezpieczenie.
Widać, co przejście lub zmiana, to inne podejście