Przed pojściem spać - ugaadujemy się, że wstajemy wcześnie i się rozjeżdżamy - plan ambitny - bo chcemy wstać wcześnie, naprawdę wcześnie - plan jest wstać o 5... - tak!! - PIĄTEJ RANO...
Budzik ustawiony na 5 mnie budzi, - wysłuchuję ze śpi-wora czy współtowarzysze podróży już są na nogach... - cisza...
Zadowolony, że nie jestem tym co nie wstał o ustalonej porze postanawiam pospać jeszcze "chwilę"...
Po jakimś czasie ze snu wyrywają mnie nawoływania:
- EEeeee!!! - wstajemy!!

- było to bardziej pytanie jednego z chłopaków - już widocznie się wyspał,,,
- No ja już wstałem dawno - tylko sobie leże i czekam na Was - odzywam się - coby nie było, że śpie...
Jest 6:30.
Piękny, słoneczny poranek.
Bez śniadania i kawy zwijamy obóz.
ok. godziny 7? Wyjazd w kierunku Glasgow.