Genialny opis i dokumentacja... Takie relacje sprawiają że człowiek nie przestaje się wiercić, i w końcu dostaje mobilizacyjnego kopa aby samemu ruszyć

Choć już poszwendałem się tu i ówdzie, to jednak przez niedostatki talentu (i pamięci) nigdy nie udało mi się sklecić czegoś ciekawego

Tym bardziej mój wielki szacun i uznanie!

Życzę kolejnych wspaniałych wyjazdów, ale bez takich przypadków jak w ostatnim akcie - szok! Nieprawdopodobne!

Kolego Luki, -szybkiego powrotu do pełnej sprawności. Życzę Wam zdrowego i przyjemnego świętowania...