Po zejściu ze szlaku osuszyłem pare grzańców:

Dobry cymes, warka strong z miodem cynamonem i goździkami, rewelacyjnie rozgrzewa, szczególnie bo takim wypizdówku...
Doszedłem lekko do siebie.
Z rana miła niespodzianka.
Halny przyniósł dobrą pogodę, zresztą, zobaczcie sami:
Inwersja termiczna, znakomita przejżystość powietrza, z grzbietu Caryńskiej dobrze było widać Tatry. Warto było tłuc te 500km....