Zarejestrowany: Dec 2009
Miasto: Międzyzdroje
Posty: 599
Motocykl: CRF1000L
Online: 2 miesiące 3 tygodni 6 dni 28 min 22 s
|

Generalnie jestem ufny wobec ludzi i nie spodziewam się z ich strony nawet w obcych górach, zagrożenia większego niż np. na warszawskiej Pradze (której klimat, na marginesie, uwielbiam). Jednak broń u cywila mnie rozprasza. To jak rozmowa z kobietą z przepastnym dekoltem, człowiek napina się żeby nie zerknąć, a oczy jakoś same.. Z tą różnicą może, że taka kobieta z reguły czuje się dowartościowana w tym momencie, nawet gdy udaje oburzenie, przecież po to w ten dekolt się właśnie wbiła. Z uzbrojonym cywilem może być jednak inaczej.
No więc napięty nieco, wykładam ocalałymi resztkami rosyjskiego pozostałymi w mej głowie o co chodzi, że kolega, że gleba, że kontuzja, że trzeba denata wraz z motocyklem zwieźć na dół. Herszt chyba załapał ale mówi że musimy poczekać na “Małego”. Trochę mi wyobraźnia zaczęła pracować. We wszystkich filmach, które obejrzałem i nielicznych książkach które czytałem, “Mały” ma ok 200cm wzrostu i tyleż kg wagi. A po cholerę nam tu jeszcze “Mały”? Chwilę trwało zanim od strony potoku wdrapał się wyżej wspomniany. Mały miał ok 10 lat i był Hersztem-Juniorem, dziedzicem całej ewentualnej ojcowskiej fortuny z TT kaliber 7,62 na czele ma się rozumieć. Chłopak wracał z łupem, całą torba lśniących pstrągów. Atmosfera się rozluźniła, szef ma rodzinę, czyli ktoś oprócz matki musi go kochać, więc nie może być do końca zły.

Z czasem do “bandy” dołączyło jeszcze kilku członków, którzy byli gdzieś w okolicy. Wrócił też Ex z Bartkiem. Mówią że dalej droga trochę trudniejsza. Pytamy miejscowych czy damy rade na motocyklach pokonać ten masyw przed nami. Niestety możemy co najwyżej dotrzec do tego szałasu 4-6km stąd. Dalej śnieg po pas, nawet pieszo się nie da.
Ustalamy szczegóły transportu Krzyska. Zostanie on zwieziony do Borowca tym Uazem, który okazuje się być na chodzie. Próbujemy uwierzyć na słowo. Pozostaje kwestia DRZ-ty. W busie juz ciasno od ludzi. Herszt mówi, że to nie problem. Herszt sam zjedzie motocyklem za Uazem. Prywatnie jest posiadaczem Suzuki RMZ 250, a świeże rany na twarzy to wynik jazdy bez gogli, dostał liscia w twarz od gałezi. Iglastej. No to w tym momencie wszelki lody puściły. Motocyklista z rodziną! Swój chłop.

Gadka zaczęła sie kleić, nawet Krzysztof się włączył, który poczuł się już lepiej. Okazuje się ze facet nabył to schronisko i próbuje swoimi skromnymi środkami je uruchomić. Jest albo był tez członkiem tamtejszego GOPR-u. No to Baca będzie w dobrych rękach. Prosimy aby go zawieźli do jakiegoś hotelu w Borowcu gdzie odpocznie. My natomiast zaatakujemy ten szałas, przenocujemy w górach i rano pojedziemy do Borowca sprawdzić co z Krzysztofem.
Skoro wszystko się wyjaśniło i było tak miło, postanowiłem w końcu spytać po co mu ta broń. Już chwilę poźniej żałowałem, że zadałem to pytanie...
__________________
Louis, motocyklista niedoskonały.
|