Cytat:
Napisał Miszel
Nie, nie. Montana nie ma nic wspólnego z zumo.
|
Miałem na myśli koncepcję: montana to taki "usamochodowiony" outdoorowiec (podstawka zasilająca, praca w poziomie, duży ekran, domyślnie akumulator zamiast baterii, większa masa, zoptymalizowany pod to soft) - w tym sensie (koncepcyjnym) pisałem o niej jako o krzyżówce oregona z zumo

Jeszcze raz: co wcale nie jest zarzutem
Cytat:
Napisał Miszel
Co do samej Montany, to ma ona jeszcze jeden plus: możliwość bardzo poważnej modyfikacji interfejsu - coś a la systemy Windows, czyli wyciąganie na wierzch najbardziej potrzebnych komend i funkcji i dowolne właściwie zestawianie ich ze sobą. Wszystko co niezbędne masz wtedy pod swój gust i dotępne po 1-2 pacnięciach palcem. Takie coś w guzikowcach jest niemożliwe.
|
W przyciskowych ręczniakach można sobie poustawiać ekrany/kafelki w.g. własnego zapotrzebowania + dodatkowo do wielu najpotrzebniejszych rzeczy ma się od razu dostęp za pomocą przycisku - n.p. żeby zapamiętać punkt (waypoint) to są 2 kliknięcia przycisków. Zoom - nie muszę celować paluchem w jakiś punkt na ekranie - przycisk łatwo wyczuć w rękawicy. Podczas jazdy właściwie wszystko co potrzebuję mam w zasięgu 2, max. 3 kliknięć - łącznie z powrotem do domyślnego widoku. Przesuwanie mapy też jest bardziej precyzyjne - oczywiście podczas jazdy, bo na postoju mając ściągnięte rękawice i urządzonko w niewibrujących łapkach to jest już inna bajka

Tylko żeby nie było niejasności: ja to piszę pod zdecydowanie kątem nawigacji podczas endurzenia. N.p. na tym filmiku widać jak w praktyce to wygląda (pom. 3 a 5tą minutą widać manipulowanie podczas jazdy):
http://www.youtube.com/watch?feature...aiJOjZo#t=180s (cała trasa była ułożona na GE + przy pomocy OziExlporera i rastrów z geoportalu, przed wyjazdem, nawigacja za pomocą kreski na GPSie, bo pierwszy raz tam byłem). Taki rodzaj turystyki preferuję i w.g. mnie do czegoś takiego 62 jest na ten moment najlepszym wyborem. Na szosę - już niekoniecznie, wtedy jest uniwersalnym kompromisem (ogólnie uważam, że na szosę w cywilizowanych krajach są wygodniejsze i zdecydowanie tańsze wynalazki niż garmin).
Cytat:
Napisał rubin
fxrider co do mocowania zasilania:
kupilem ostatnio oryginalne mocowanie 62s do szyby w samochodzie i mialo ladowarke zapalniczki z "katowym"mini usb,
takie mocowanie ciasno sie trzyma i mozna to tasma okleic 
co prawda dalej nie jest wodoszczelne 
|
Ja używałem zwykłego wtyku, który owijałem taśmą izolacyjną aby ciaśniej siedział. Dodatkowo trochę przyginałem blaszki samej wtyczki, aby nie miała luzów. Dodatkowo kabel wtyczki (spiralkę) mocowałem tak, aby był trochę napięty i dociskał wtyczkę. Zwykle większy problem miałem z utrzymaniem ładowarki w gnieździe zapalniczki

(lubią wyskakiwać - tu też mam kilka patentów). Zwykle też muszę je zalewać w środku sylikonem bo na LC4 wibracje powodują urywanie się elementów z płytki.
Swoją drogą już od nowości (tzn. od pierwszego wyjazdu enduro) musiałem podkładać tekturkę nad baterie i pod kartę, bo potrafiło rozłączać zasilanie przy większych wstrząsach (patent chyba znany każdemu garminowcowi).
Co do wodoodporności - bądźmy szczerzy, do topienia moto można odpiąć GPSa, bo w innych warunkach (deszcz, etc) to jest zupełnie bez znaczenia. Choć prywatnie sądzę, że gdyby nawet utopić garmina z podpiętą wtyczką to i tak nic mu się nie stanie - szczelinki są tak drobne, że woda wcale nie ma łatwego dostępu do środka.
Cytat:
Napisał sizyrk
Panowie czytam te wasze eseje i coraz mniej wiem.......
|
Cóż... może napisz czego oczekujesz od GPSa i jaki masz na to budżet, wtedy będzie można doradzić na zasadzie "weź X i powinieneś być zadowolony". W tym wątku raczej przerzucają się uwagami tzw. "hard userzy" (i to głównie garminowcy, a na przecież Garminie świat się nie kończy) i faktycznie dla kogoś szukającego zwykłego GPSa do jeżdżenia może być to mało zrozumiałe i przydatne
pozdrawiam, Adam
P.S. 76/78 - przyciski w tych modelach są na górze, bo one są pomyślane do użytku w innych warunkach - np. na paralotni odbiornik ma się tuż pod brzuchem i sięga się do niego od góry właśnie.