Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14.02.2013, 16:35   #50
fxrider
Niepoprawny ideologicznie - XTZ/GS/LC4 ;)


Zarejestrowany: Jul 2008
Miasto: Józefów
Posty: 669
Motocykl: R1100GS, LC4
fxrider jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 tygodni 1 dzień 17 godz 57 min 31 s
Domyślnie

Ok, więc tak jednym zdaniem:
sugerowałbym Larka 35AT z AutoMapą EU.

A teraz znów esej, tym razem p.t. "dlaczego" :
1) czyli tylko na moto - w takim razie nie potrzebujesz koniecznie odbiornika uniwersalnego (na spacery, rower, samochód) z długim czasem pracy na bateriach. Jeśli chcesz mieć spory zasięg map to faktycznie garmin wydaje się sensowny, ale jeśli nastawiasz się głównie/początkowo na cywilizowaną Europę to radziłbym zacząć od czegoś z AutoMapą.
2) czyli główny problem nie jest dużym problemem
3) w takim razie odpuść guzikowce, dotykowce są prostsze w obsłudze. Z tym, że garmin tak czy siak wymaga trochę "komputerowatości" choćby po to żeby mapy przygotować - chyba, że masz kogoś kto Ci to ogarnie. W każdym razie jeśli ktoś nie ma drygu do komputerów to nie ma sensu inwestować w hardkorowe odbiorniki bo i tak nie wykorzysta pełni ich możliwości, a trudniejsza (niekoniecznie intuicyjna) obsługa będzie istotnym dyskomfortem.
5) i 6) to zależy. Garmin obsługuje tylko swoje mapy (a niestety właściwie żadne inne urządzenie nie obsługuje sensownie garminowych map) + można na niego (przynajmniej do tych nowszych modeli outdoorowych) wgrać skany map papierowych - ze sporymi ograniczeniami i wymaga to trochę zaangażowania w temat.

Jeśli wybierzesz jakąś platformę opartą o WindowsCE (popularne nawigacje samochodowe, Lark 35AT, TwoNavy, etc, ale nie garmin) to masz spory wybór PROGRAMÓW do nawigacji i w związku z tym też duże pokrycie FORMATÓW obsługiwanych map (garminowe od biedy też, ale niespecjalnie skuteczne to jest - taka namiastka). Na WinCE zwykle jest tak, że każdy program (zwłaszcza do nawigacji szosowej) ma swoje własne mapy i innych nie da się wgrać/użyć, ale za to możesz na jednym urządzeniu mieć wiele takich programów z ich mapami.
Garmin to tylko jeden program (dokładna wersja zależy od odbiornika), którego nie da się zmienić i czyta tylko swój format map (+ew. wspomniane skany), ale za to możesz wgrać mu wiele różnych map (w garminowym formacie) od różnych dostawców. A wiele osób robi mapy właśnie tylko pod garmina (bo najłatwiej; sam też możesz).
Dlatego wiele map egzotycznych rejonów jest dostępne tylko na garmina (choć często bez automatycznego wyznaczania trasy i prowadzenia po drodze) albo w postaci skanu.

Jeśli chciałbyś używać map skanowanych to wygodniejsze do tego będzie urządzenie oparte o WinCE albo nawet Androida (większe ekrany, dotykowe, dużo lepsze oprogramowanie do tego). Przy czym oczywiście na skanie nie masz prowadzenia/wyznaczania tras po drogach - sam musisz pilnować gdzie jedziesz (tu uwaga: przy poważniejszym endurzeniu routing też się nie sprawdza). Dobre przygotowanie mapy rastrowej (skanu) też wymaga trochę umiejętności i czasu, bo jak się taką źle przygotuje (n.p. z przesunięciem względem rzeczywistości) w domu to na miejscu już się z tym nie bardzo da coś zrobić i jest problem.
7) i 8) outdoorowy garmin nie wymaga pokrowców i jest odporny, ale taki TwoNav ma podobnie (WinCE; taka rodzina odbiorników o podwyższonej odporności dedykowanych outdoorowi)
Tak na prawdę to ma znaczenie tylko przy poważniejszych jazdach w terenie. Ja szosowo zrobiłem ze 20kkm mając tylko wybitnie niewodoopronego PocketPC (WinCE; za 100zł) i jedyny istotny problem to była słaba czytelność w słońcu. Wodę nie raz z niego rękawicą ścierałem podczas jazdy. Padł dopiero jak zacząłem go w terenie męczyć - najpierw strasznie zrysowałem mu ekran używając go gdy był zakurzony (stąd moje obawy kilka postów temu) i dopiero przy którejś glebie kolanem wyrwałem go z mocowań i roztrzaskał się o drzewo. Przy czym tu uwaga - używałem go na mało wibrujących moto, bo np. taki LC4 wibracjami szybko by mu wykończył gniazdo ładowania.

Generalnie, żeby dobrze wykorzystać i mieć maksymalny pożytek z nawigacji w trudniejszych warunkach (tzn. po za drogami lub po za cywilizowaną Europą) to trzeba trochę pownikać w temat i niestety nie bardzo da się to przeskoczyć. Trzeba motywacji, zaangażowania i czasu. Przy czym jak pokazuje praktyka bez GPS też się da jeździć, może wolniej ale z większą ilością kontaktów z tubylcami - co ma swój klimat.

Na ten moment (jeśli głównie szosowo Europa, a off i dziksze miejsca "może potem) osobiście radziłbym Ci kupić Larka 35AT lub jakiegoś TwoNava (jeśli chcesz bardziej pancerny sprzęt, ale sporo droższy), wgrać program AutoMapa EU i zacząć go używać. Na drogach będzie wygodniejszy w obsłudze i bardziej skuteczny od Garmina, cenowo dużo taniej, a nie będzie Ci niczego brakowało. Z czasem jak już się wdrożysz i będziesz chciał czegoś więcej to będziesz mógł pokombinować z innymi programami na tym samym urządzeniu albo kupić jakiegoś Oregona - finansowo(lark+oregon) wyjdzie i tak taniej niż Montana, a masz sumarycznie większe możliwości. Zresztą na dalsze wyprawy warto mieć różne urządzenia choćby dla zapasu. Inna rzecz, że często jest tak, że jeden kraj jest dobrze opracowany na mapie programu X (WinCE) , a sąsiedni kraj jest lepiej obsługiwany przez program Y (WinCE) i jego mapy, a w jeszcze inne to tylko Garmin z mapą A, B i C. A w tych jeszcze dalszych/dzikszych to tylko czasem uda się jakiś skan zdobyć (tu znowu WinCE).

Sam mam 2 urządzenia (Garmin + PocketPc) i każdego z nich używam w innych warunkach lub do innych rzeczy - często w kooperacji (n.p. będąc w drodze na PPC przygotowuję offowe trasy które potem wgrywam na garmina, bo tak jest wygodniej; albo używam go do podmieniania rastrowych map na karcie garmina). Na autostradach taka AutoMapa czy TomTom jest o tyle fajna, że pokaże dokładnie którym pasem jechać. Można też na niej kazać znaleźć n.p. stację benzynową przy aktualnej trasie - w outdoorowym Garminie nie ma takich frykasów i trzeba się z tym trochę pomęczyć. W przypadku garmina (choć to mocno zależy od mapy) zawsze też dokładnie sprawdzam trasę wyliczoną automatycznie, bo za wiele razy zrobił mi dziwne niespodzianki - ot taka drobna paranoja na tle doświadczeń
Z drugiej strony na LC4 używam właściwie tylko Garmina, bo może pracować na paluszkach, a PPC nie - a ładowarki jak wspomniałem od wibracji szybko lecą (niezabezpieczone gniazda do ładowania w zwykłych PPC zresztą też).
Z tym, że AT nie wibruje więc jej te problemy nie dotyczą.

W każdym razie nie ma (jeszcze?) uniwersalnego ideału, ale trzeba jakoś sobie radzić

pozdrawiam, Adam
__________________
lc4.pl - nowa strona pomarańczy

Ostatnio edytowane przez fxrider : 14.02.2013 o 16:45
fxrider jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem