trochę OT

ale parę słów o łańcuchach było - wczoraj zamówił u mnie kolejną olejarkę klient, który kupił w 2009 nowego DL1000 i założył motooilera - zrobił ponad 40tys km i sprzedał moto z oryginalnym napędem - twierdzi, że jeszcze spokojnie żył i nie było potrzeby wymiany.
Tak więc zestaw: napęd OEM /to nie jest cud miód/, litr V2, olejarka stawia dzielnie czoła tezie, że 'niesmarowane jest OK'
a na temat: te wszystkie ulepszacze do oleju to jest IMO pic. współczesne środki smarne są bardzo dobrej jakości nie ma potrzeby poprawiania fabryki. ważniejsze są jak dla mnie regularne wymiany wraz z dobrej jakości filtrem. te dodatki zawierają plastyfikatory, które poprawiają elastyczność starych i stwardniałych/spracowanych uszczelnień gumowych, sprawiając, ze silnik dostaje drugą młodość i np. zmniejsza się zużycie oleju przez uszczelniacze zaworowe, czy wycieki przez simmeringi wałków zdawczych napędu /rozrządu, korba, wałek zdawczy zębatki/. Na pewno jednak taki dodatek NIE polepsza właściwości smarnych tego co z pocie czoła wyprodukowała fabryka opierając się na, często, latach testów i tysiącach wydanych $$$.
dolewanie takiego preparatu ma IMO sens jedynie w przypadku silników maksymalnie spracowanych, gdzie jest jeszcze jaka taka kompresja - takie przedłużenie agonii. wlewanie do silnika, który 'podbiera olej' w zakresie dopuszczalnym przez fabrykę jest czystą, jak dla mnie, głupotą.
matjas