Taak, to był ciekawy dzień. Niby zrobiliśmy niewiele kilometrów [nieproporcjolnalnie mało w stosunku do zużycia paliwa], ale emocji nie brakowało...
Wydaje mi się, że ta scenka doskonale oddaje stan Jasia przerzuconego przez kierownicę dzień wcześniej przez rozbrykanego DRaculę:
DSC06126 (Medium).JPG
Połamany "żebrak" z tendencją do kaszlu... Gdybyście widzieli, jak dzielnie radził sobie z powstrzymywaniem się od odchrząkiwania... Odpowiednia pozycja, lekko pochylona, wsparcie się o krzesło - stabilizacja całego ciała... tłumik w postaci pięści przyłożonej do ust, wzrok skupiony przed sobą... Majstersztyk! Na dodatek te wybiegi antywstrząsowe wprawiały pozostałych co rusz w znakomity humor

Całe szczęście Jasiu ma poczucie humoru i wiedział, że nie śmiejemy się z jego nieszczęścia