Jasne, raz to przygoda, dwa to adventure, ale jak po raz trzeci stracicie kolejne trzy godziny na granicy przez brodę , to kumple mogą się lekko na ciebie ( jak by to napisać ? chmm.. ), mogą nie być już dla ciebie tak mili jak wcześniej. Ja osobiście wolę popijać piwko ( bezalkoholowe ) w cieniu drzewka nad rzeczką, niż tłumaczyć się w cieniu celnika, pogranicznika i chmm.. ( wiesz jakich ) kolegów.
Pozdrawiam
|