Wszystkim pragnę podziękować za kolejną wspaniałą imprezę i towarzystwo. dziękuję moim kamratom z podróż Fabrizio i Andrzejowi mam nadzieje że przyszłym roku powtórzymy ten wyjazd. W bigosie padł akumulator a dokładnie cela się oberwała i po postoju nie dało się maleństwa odpalić. szczęście w nieszczęściu polegało na tym że do wioski mieliśmy jakieś 2 km a włoszek miał linę na której ranne zwierzę dotransportował do punktu medycznego gdzie życzliwy mechanik maszynę reanimował co pozwoliło dojechać do apteki gdzie zakupiono nowe aku. muszę dodać że sprzedawca gdy dowiedział się skąd przyjechaliśmy i że trasę pokonaliśmy lasami to 20 dyszki opuścił na baterii i dodał że jesteśmy szaleni.
|