Nie miałem świadomości, że moje uwagi wywołają tak burzliwą dyskusję.
Po ilości i różności wpisów, wnioskuję, że nie jest to jednak błahy problem.
Jeszcze raz podkreślę, że tego typu imprezy, są organizowane przez nas, dla nas!!!
Czyli Ci pierwsi ponoszą odpowiedzialność za resztę, czyli jeśli jest źle, to świecą oczami
…za kumpli, którzy to podłożyli kumplom świnie! Więc jacy to kumple?
Nie jest dla mnie standardem, podczas „wyluzowania”, niszczyc czyjąś własność.
I żeby to było jasno odebrane: nie jestem święty i za kołnierz nie wylewam.
Nie mówię tu o świętoszkowatych imprezkach, i nawet w tej chwili nie mówię o imprezie Ramiresa i Dandego-bo się bawiłem wyśmienicie
J
Ale wkurza mnie kilku przedmówców, którzy traktują pewne zachowania, jako normalne,
i je jeszcze usprawiedliwiają!!!
Sprawa solidarności i pokrywania kosztów strat wariackiego zachowania…tu podzielam
zdanie Sambora. Liczę na cywilną uczciwość rozrabiaczy i niech to będzie na PRIV do organizatorów, bo nikt nikogo nie ma zamiaru piętnować. Kwestia fair play.
I może nie pisał bym tego wszystkiego, gdyby nie fakt, że zorganizowałem kilka imprez,
I nie dla kółka różańcowego, czy mocherowych beretów, i wóda się lała rzeką…i było gitarra
J - czyli można

Ten wpis, nie miał na celu piętnowania kogokolwiek, li tylko zwrócenie uwagi na pewne zachowania…lekko nie halo, które szkodzą bezpośrednio nam samym!!!
aaa, i proszę przeczytać ze zrozumieniem, bo chcę jeszcze wódeczności się napić z Wami wszystkimi