Kiedyś podniecałem się każdą nową wiadomością o następcy AT. Z czasem zrozumiałem, że nie ma na co czekać, bo to będzie kolejny elektroniczny gadżet gdzie prędzej czy później wyświetli się na kokpicie "error" albo "błąd systemu" i silnik stanie nie przez awarię jego samego, a awarię softu.
Te starocie na których jeździmy zawiozą nas dalej i dłużej powożą niż wszelkie nowości.
Swojego czasu miałem Vstroma z salonu. Po trzech latach użytkowania jego stan był bliski stanu 15 letniej afry ( a dbałem o niego). Nie ma co się oszukiwać, jakość spada dramatycznie.
To co miałbym wydać na nowy motor wolę wlać do baku i w drogę po przygodę.
|