Panie i Panowie...
jak tak czytam ten temat to odnoszę wrażenie, że na spotkaniu przyjaciół
Radia Maryja pojawiła się malutka grupa dzikich troglodytów i zrobiła tam straszne rzeczy

. Wszyscy to aniołki a tylko jeden czy dwóch tą całą tszodę zrobiło....
Wydaje mi się że spotkanie jak i inne poprzednie obfitowało w różne wesołe sytuacje, jedni nakręcali drugich i tak dalej. Miałem przyjemność bycia tam z wami jedynie kilka godzin ale i tak warto było. Już wtedy chodziły w podchmielonych głowach pomysły o dziecięcych korzeniach... czyli: jak dorosnę zostanę strażakiem" i inne nie mniej wesołe.
Gdyby wszystkie zostały wprowadzone w życie na tym by się nie skończyło.
Fakt że jeden czy drugi z nas troszkę sobie pofolgował nie wynika, moim zdaniem, z tego że jeden jest nieodpowiedzialny, ale z tego że jeden z nas łatwiej uległ namowom innych.
Panowie i Panie (teraz w odwrotnej kolejności

)
Jeżeli będziemy tak strasznie piętnować takie drobiazgi, to za rok najwyżej dwa można nasze spotkania odłożyć w niepamięć...
swoją drogą, gdyby podczas moich praktyk w czasie moich studiów były tylko takie imprezy, to teraz nie miałbym co wspominać.