ofca234,
Rychu72 - co do min macie rację, moje nogi są mi bardzo bliskie, stąd wywiad z miejscowymi co do możliwości, ale też bezpieczeństwie spania na dziko. Nie napisałem tego, ale pierwsze rozeznanie w terenie robiłem tylko po wydeptanych ścieżkach, do ruin się nie zapuszczałem (za daleko

). Dopiero obecność stada owiec i zapewnienie pastuchów, że wypasają je tak codziennie pozwoliła rozluźnić porty.
PARYS - też przyznaję, że za bardzo uprościłem sprawę. Prawdą jest, jak chyba w każdym konflikcie zbrojnym, że nie ma "tych złych" i "tych dobrych". Nie trzeba daleko szukać - w wypadku Sarajewa najlepszym przykładem są niewyjaśnione do końca masakry na Markale.