To będzie pierwsza wycieczka na AT. W sumie pierwsza wycieczka na moto w ogóle... Wcześniej byłem tylko w Łebie; z Gdyni to może ze 100 km; 125 - tką z 12 lat temu..A, i w kwietniu tego roku pojechaliśmy z Magdą ( żona ) do Chojnic. 300 km nabite. Po kufry boczne od forumowego kolegi Edara. Superkufry, dzięki Edar jak to czytasz-sprawdziły się. A, i dzięki WD60 za superdeflektor, Rambo za łozyska, Hubert za dętki. Przygotowałem się dzięki wam solidnie do "wielkiej wyprawy" za małe Morze. I jeszcze jednej osobie muszę dzieknąć - znamy ją wszyscy tutaj. Franciszkowi z Lubania vel Franc.
Za naprawdę zacną AT. Jakby opisać stan kupionej od niego AT tak jednym zdaniem

? Hmm..może to, że jest jak nowa? Że miała złoty olej w silniku i wszystkie wymienialne "utensylia" najlepszych możliwych marek? Że przebieg 36 tyś coś okazał się naprawdę oryginalny ( wujek Google znalazł poprzedniego właściciela w DE, zdziwił się helmut jak zadzwoniłem, ale potwierdził stan AT )? A może, że zębatka i łańcuch są wciąż dziewicze? Nie, najbardziej zaskoczyło mnie to że przyjechała zatankowana do pełna.
Tak, nigdy nie słyszałem żeby ktoś kupił pojazd o takiej charakterystyce.
Naprawdę i szczerze Franc - wielkie dzięki.
A czemu do Szwecji ? A bo najbliżej i najbezpieczniej, tak pomyślałem. A nadmieniam, najdalej byłem 100 km od domu...jedziemy.
Dzień 1, godz 1930. 5, 5 km przejechane
Ruszamy z Centrum Gdyni, tankujemy za 105 pln do pełna, dmuchamy w koła i po 5,5 km dojeżdżamy na terminal promowy.
Tak wygląda AT i Magda. A właściwie Magda i AT. Potem my na promie, Pipi Langsztrum, czy jak tam się to pisze w duty free. Parkujemy motor po wjeździe na deck, lekko zawiany szwedzki oficerek dał mi pasy i sam ją sobie zaształowałem. Biegamy po promie, pijemy Specjala ( nasz lokalny browar ) i idziemy spać.
Płynie aksamitnie, śpimy komfortowo. A jak śię ogarnę - CDN