Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19.05.2013, 08:38   #14
filipgdynia
 
filipgdynia's Avatar


Zarejestrowany: Nov 2012
Posty: 46
Motocykl: RD07a
filipgdynia jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 5 dni 3 godz 14 min 57 s
Domyślnie

Ciśniemy na Eskilstune i Orebro, głównie autostradą i czasem landówkami.

Po drodze muzeum broni pancernej:

DSC04099e.jpg

DSC04095e.jpg

najprawdziwszy most zwodzony:

DSC04105e.jpg

popas w lasku:

DSC04107e.jpg

i zajjjjje długie ciężarówki cały czas, mogą jeździć ponad 25 metrowe zestawy, ten tutaj ma 3 tablice rejestracyjne:

DSC04111e.jpg

A po co przyjechali i zostali na noc w pipidówie jak Trollhattan. Kto wie? Może był? Odpowiedz następnego dnia.

Tradycyjnie ładujemy sie do hostelu ( 520 SEK, czyli 260 pln ) tym razem pani odsyła nas do domku na przedmieściach z kluczem w reku i...zaczęło się. Jest fajnie, w domku woda prąd i gaz, ładny pokoik, jest gdzie postawić Afri nawet pod dachem, jedna niemka i kolo z portugali.
idziemy do sklepu, zakupujemy paszę i 3,5 % lokalne piwo, łazikujemy po centrum, wracamy na punkt i ...suprise, szwedzka drużyna unihokeja, przyjechało z 10 kompletnie nawalonych 15 latków z kijami w łapach..Wszędzie puszki, syf jak cholera, głośno, zmykamy się w pokoju, po 10 wieczorem włącza sie alarm p-poż. Gotowali i smażyli pasze. Wytrzymałem 15 min gongu, demontuję dzwonek i dzwonie do pani z mordą że już mi cierpliwości brak. Małe szatany uciekają na miasto....Pani przeprasza, bla bla bla, że to dobrzy chłopcy itp itd. Śpimy.


Dzień 4, Trollhattan - Malmo, 490 km



Śpimy. Do 2 w nocy.
Dobrzy chłopcy, przedstawiciele tzw bezstresowego wychowania robią party do 5, gasną na 2 h, aby o 7 rano ruszyć na rozgrywki chyba. Domek wygląda jak po tsunami, wyjedli niemce i portugalesowi paszę, my sie nie wyspaliśmy, czyli zemsta. Dzwonie do pani i krótko stawiam sprawę - zwrot kasy. Przeprasza i zaprasza do biura po zwrot. Miło. Jemy śniadanie, piję colę, pakujemy toboły, piję colę, ubieramy sie, Magda już na moto,dopijam colę i jako że "jeszcze siku " idę do "chłopców" i jako że w tym super państwie pokoi na klucz sie nie zamyka, regularnie moczę ich ubranka, tym łatwiej że pozostawione w torbach na podłodze. Dzida do biura i uśmiechnięty odbieram kasę, humor się poprawia, żona zostaje pozostawiona ze zdobyczną kasą w centrum handlowym, a ja jadę do kolejnego punktu wycieczki.

Ostatnio edytowane przez filipgdynia : 19.05.2013 o 10:33
filipgdynia jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem