Cytat:
Napisał Look_520
Z tego co zauważyłem to nikt nie grzebał przy przewodach.
Miałem dwa przekaźniki, jeden udało mi się rozłupać po nagrzaniu go w piecu w temp. 100 st. C przez pół godziny. Wymieniłem tyrystor, który uznałem za uszkodzony ale to nic nie dało.
Podczas pomiarów zwarłem kable od pompy by upewnić się że działa- działa. Jednak, gdy zwarłem przewód zasilający pompę dochodzący od pompy do przekaźnika z kablem od cewki, który podaje impulsy wyzwalające tyrystor, to spaliłem bezpiecznik.
Podłączenie drugiego przekaźnika też nie pomogło.
W tym wypadku nie jestem pewien czy są obydwa przekaźniki uszkodzone czy impulsy z cewki są za słabe, że nie mogą uruchomić przekaźnika.
Ze schematu i mojego toku myślenia wynika, że zastosowanie zwykłego przekaźnika nie załatwi sprawy. Mam wątpliwości co do częstotliwości dobijania paliwa do gaźników przez pompę oraz czy po zgaszeniu motoru pompa się wyłączy (pompa elektromagnetyczna).
Czekam na kolejne uwagi i pomysły.
Pozdrawiam
Przemek
|
Możesz spróbować rozrysować schemat z tego rozebranego przekaźnika? Chciałem skonfrontować z innym schematem.
Panowie! Przekaźnik pompy jest sterowany impulsem tym samym co obrotomierz. Zatem jest to napięcie zmienne o częstotliwości zależnej od obrotów silnika. Sterowanie taką wartością cewki przekaźnika (zwykłego 12V) rodzi obawy o poprawność pracy modułu. Nie jestem "rasowym" elektronikiem, ale trzeba tu działać z rozwagą.
Nie mierzyłem (może spróbuję), ale w klasycznym układzie zapłonowym z cewką zapłonową i aparatem zapłonowym np Fiat 125p napięcie na styku przerywacza sięgało chyba 400V i z takiej wartości sterowany był obrotomierz.
__________________
Ale tu nie Politechnika, tu trzeba myśleć, jak mawiał pewien bosman ;-)
Przestań naprawiać jak zaczynasz psuć!
Ludzie, którzy twierdzą, że czegoś nie da się zrobić, nie powinni przeszkadzać tym, którzy właśnie to robią.
|