Podobnie jak wilczyca kilka lat temu miałem w zwyczaju objeżdżać co roku autostopem wszystkie kraje po drodze do Portugalii. Rozkładałem namiot wszędzie - w parkach, na stacjach benzynowych, parkingach, pod wiaduktami, na plaży - nigdy nie miałem najmniejszego problemu.
Tylko raz rano obudził mnie zimny prysznic, gdy się okazało że postawiłem po ciemku namiot na chowanych w ziemi zraszaczach trawnika. O 7.15 automat uruchomił podlewanie - szkoda, że nikt tego nie nagrał!
|