Pisz dalej Z, fajnie Ci idzie i miejsca też zacne.

Ale ilość bagażu mnie przeraża.
Co do wichur urywających łeb to pamiętam 2 akcje:
1sza w Turcji wzdłuż Morza Marmara, jechałem Afrą z plecaczkiem i cały czas w złożeniu i to porządnym. Kilkadziesiąt km tam nawinęliśmy i wieczorem byłem martwy.

2ga, tydzień temu podczas powrotu z Trójmiasta, KTMem, wiało tak, że momentami miałem wrażenia, że mi zrywa przyczepność, wyprzedzanie tira to jak strzał od boksera w kask. Ujechałem po obwodnicy z 70km w złożeniu, wklejony w kanapę i 'schowany' za kierownicą, potem uciekłem na boczne drogi i zdecydowanie zwolniłem. Zakwasy od trzymania się na grzbiecie kata miałem kilka dni.

To chyba jedne z gorszych warunków dla moto...
__________________
Afra - jedyna, wierna kochanka!!!!

Pożegnane bez żalu: 990S, 690R, DR650SE, XF650