Dzięki Piotr może dalej pójdzie składniej ale mnie jakoś tak robota i niemoc ogarnęła z jedyne co z relacji miałem to wyrzuty sumienia ze nie pisze.
Oj figura Rycha była przednia aż sie trochę obawialismy, był i znik potem tylko noga do nas ze zboża machała nikomu nie było do śmiechu dopóki Rychu na własne nogi nie stanął, na szczęście kości całe

.
Jutro postaram sie polecieć z najmokrzejszym 2 dniem w historii Projektu

.