Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24.06.2013, 22:58   #260
Mat


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 1,219
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Mat jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 2 dni 19 godz 12 min 58 s
Domyślnie

Chciałbym podziękować:
Wojtkowi II - za to, że razem to zaczęliśmy (i skończyliśmy) i jak zaczynałem wątpić, parę razy dał mi kopa w dupę.
Tupkowi - za całokształt, a zwłaszcza za cierpliwe znoszenie mojego wymądrzania się.
Komitetowi powitalnemu - za to że tak godnie witał zużywając przez to całą cytrynówkę, ale dzięki temu trwałem na stanowisku na trzeźwo.
Anuchsze (kufa, coś pop...) - za zajebiste napisy na identyfikatorach i kosmiczne teksty.
Tomowi64 - za pokazanie, że ADHD wcale nie musi być zdiagnozowane i może służyć do zajebistych celów. Stary - jesteś Wielkim Grillmajstrem i Wielkim Rozkręcaczem Imprez w jednym
Felkowskiemu - za niewątpliwie świetnego ONa (tego też nie sprawdziłem ale znam jego możliwości).
Majkiemu - za zajebistego offa (nie byłem ale słyszałem)
Jurkowi - off to by było za proste, ale za to też dziękuję. Najważniejsze, że Jurek zaorganizował kosmiczny Podlaski Smalec, który w równie kosmiczny sposób dostał się do naszej pięknej Stolicy.
Ofelii - za wprawienie mnie w osłupienie na widok jej osoby zmieniającej GSa na kule.... (na GSie jakoś lepiej Ci idzie). Wróciła wiara w motocyklistów/motocyklistki z krwi i kości.
Roomyankowi - za genialną prezentację. Całej niestety nie widziałem, ale widziałem za to że niektórym było bardzo wygodnie
Elutce - za to, że się w końcu odnalazła.
Krzyśkowi - za opanowanie grilla w sobotę i genialną charakteryzację w stylu wokalisty Rammstein.
Matjasowi za pokazanie swoich niewątpliwie ukrytych talentów.
Oli - ty już wiesz za co.
Kazmirowi oczywiście też dziękuję, ale ma w ryj (wie za co).
Wszystkim za przybycie, wspaniałą zabawę i ODPOWIEDZIALNOŚĆ - tak, to pierwsza impreza na której byłem, gdzie KAŻDY kto miał jakiekolwiek podejrzenia do co swojego stanu sprawdzał się i nie pojechał dopóki Magiczna Żółta Pała nie obwieściła sukcesu z zbijaniu promili.
Jak o kimś zapomniałem to przepraszam i oczywiście BARDZO DZIĘKUJĘ.

Wierzcie albo nie, ale widok całej ekipy (o dziwo nie było tradycyjnego rozłażenia się po domkach) bawiącej się wspólnie przy jednym stole warty był tych paru dni jazdy z załatwianiem czego się dało. Warto było i niczego nie żałuję.

Na koniec podziękowania dla obsługi ośrodka: dla Samego Wielkiego Kierownika - księdza Łukasza - czyli właściwego człowieka na właściwym miejscu, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych i wszystko się da.
Dla sympatycznej Pani z Recepcji (niestety nie pamiętam imienia), której praca polega na załatwianiu rzeczy niemożliwych z uśmiechem na twarzy. Bo co ma się nie dać, jak się musi dać. I kilku/nastu innych osób, które kręciły się gdzieś w tle.

Przy okazji krótka scenka rodzajowa:
Piątek, około 14.
Tom64: To Ciebie nazywają "ksiądz"?
Wielki Kierownik: Tak
Tom64: Ale, że naprawdę jesteś księdzem?
Wielki Kierownik: Tak
Tom64:

Kończę.
Za jakiś czas znów coś zorganizujemy

P.S. Została bluza. Brązowa. Cropp. Rozmiar L (el). Jak coś, jest u mnie.
__________________
Mat jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem