Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27.06.2013, 10:19   #12
mikelos
 
mikelos's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Feb 2011
Miasto: okolice Pruszkowa
Posty: 652
Motocykl: Husqvarna 701
mikelos jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 6 dni 8 godz 41 min 54 s
Domyślnie

Dzień 3, poniedziałek
Chorwacja > Bośnia i Hercegowina (Banja Luka, Travnik, Jajce, Sarajewo)


Nocna burza jakoś nas nie dopadła, powoli zaczynam wierzyć, że Krzysiek ma moc odpychania złej pogody (o tym będzie jeszcze później). Walczymy rano trochę z ruską kuchenką czyli kopią primusa. Za każdym razem albo lejemy za dużo paliwa, albo dysza przepuszcza - tak czy siak - odpaleniu kuchenki towarzyszy zawsze spore "kabum" i słup ognia. Trochę się martwię, bo mam deficyt włosów na głowie. Jak stracę brwi, to już zupełnie nie będę wiedział gdzie przód a gdzie tył tej łysej pały

Przekraczamy małe przejście graniczne z Bośnią i Hercegowiną (Stara Gradiska) - sprawnie i szybko. Tuż za przejściem jest bankomat, ale łyka tylko karty VISA - bydle. Po znakach trafiamy na nową drogę i czymś w rodzaju autostrady docieramy do Banja Luki. Parkujemy tuż przy twierdzy, przebieramy się w lekkie ciuchy zostawiając graty pod czujnym okiem parkingowego.

Twierdza a Banja Luce położona jest tuż nad rzeką, wejście jest bezpłatne. Niewiele jest do zwiedzania, 2-3 baszty, kawałek murów i tyle.

Od moto albania 2013



Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Idziemy "na miasto" poszukać bankomatu, co nie jest trudne bo centrum i główny deptak jest tuż obok. Stara zabudowa miesza się z nowymi budynkami. Jest też wszechobecny macdonald - słowem cywilizacja i nuda. Kupujemy słodkie bułki i coś do picia, siadamy na skwerku przy fontannie i jemy nieśpiesznie drugie śniadanie.

Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Na południe od Banja Luki, w małej wsi Krupa jest stary monastyr. Uparłem się by go zobaczyć, nie było warto. Całość świeżo po remoncie, wygląda jak reklamówka cepelii. Na parkingu kilka autokarów i tabuny dzieciaków - uciekamy po paru minutach.

Od moto albania 2013


Bo drodze (E661) zaczynają się ładne widoczki, po lewej stronie płynie Vrbas przebijając się malowniczo przez kolejne skalne zakręty. Trochę tuneli i miły chłód w cieniu - co za ulga. Stosuję partyzancką metodę robienia zdjęć, zjeżdżam na lewy pas, staję na poboczu (jeśli jest) i cykam fotki bez ruszania dupska z motocykla - tak jest szybciej chociaż kadrowanie szlag trafia.

Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Docieramy do miasteczka Jajce, w którym jest sporo zabytków do obejrzenia. Ponownie zrzucamy ciężkie ciuchy i tym razem zostawiamy je pod opieką sprzedawcy pamiątek na straganie. Nikt nie chce za parkowanie ani grosza, wszyscy mili i pomocni. Jajce to jedno z niewielu miast w którym widać stary plan miasta, zachowały się mury zewnętrzne i twierdza na szczycie. Do tego jest też widowiskowy wodospad na połączeniu dwóch rzek - Plivy i Vrbasu.


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Trochę łazimy po zabytkach, na szczęście wszystko jest blisko, w obrębie starych miejskich murów. Nie widać zbyt wielu turystów, praktycznie wszędzie jesteśmy sami. Zaciągam Barwina do katakumb, ale niestety czeka nas rozczarowanie - liczyłem na jakichś mieszkańców o zbielałych kościach ale wszystkie krypty puste


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013



Wspinamy się na szczyt wzgórza, do starej twierdzy. Wejście płatne, ale jakieś symboliczne kwoty.

Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Jeden z najmniejszych meczetów jakie widziałe (meczet Dizdarów z 1813 r), o tyle nietypowy że nie ma nawet minaretu. Niestety jest zamknięty i nie ma szans na zajrzenie do środka. W dół schodzimy po starych murach miejskich - znając nawigację Garmina wyznaczyła by nam trasę po tym milionie schodów.

Od moto albania 2013



Od moto albania 2013



Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Wychodzimy ze starego miasta, ostatni rzut oka na wodospad z drugiej strony i ruszamy w drogę do Trawnika.

Od moto albania 2013


Do trawnika jedziemy drogą E761, bardzo malowniczo wykutą w skale wzdłuż rzeki Vrbas, dalej przez miasteczko Donji Vakuf aż do samego Trawnika. Testuję odporność Barwina na cykanie fotek: 3 km do przodu i stója na fotę, i tak przez cały dzień powtarzane dziesiątki razy. Gdybyśmy jechali na jednym moto, zaszlachtował by mnie jak nic W Trawniku kierujemy się na samą twierdzę, która stoi nieco na uboczu ponad miastem, dojazd dosyć stromą uliczką. Zostawiamy motki i bez przebierania idziemy na szybkie zwiedzanie (coś płatne, ale jakieś małe kwoty).

Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013



W jednej z wież jest mikro ekspozycja - można zajrzeć ale napisy tylko w lokalnym narzeczu.

Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Ponieważ zaczynamy być serio głodni, złazimy na dół i na motkach podjeżdżamy (nieco klucząc) do knajpki która jest u podnóża twierdzy. Zamawiamy coś w wielkiej bule na ciepło, wygląda jak wędzone psie fiutki ale smakuje całkiem nieźle. Lokal jest położony nad małym strumieniem, który dosyć wartko płynie w kanale obok nas - mamy naturalne chłodzenie. Tylko parasole Coca Coli psują klimat, oni cholera są wszędzie

Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013



Robi się popołudnie, a my bardzo chcemy dotrzeć dziś do Sarajewa. Rezygnujemy z odbicia na północ w stronę zamku Vranduk i Maglaja, lecimy prosto autostradą do Sarajewa. Mega nudno, robimy głupie miny i trzaskamy fotki w trakcie jazdy by umilić sobie jakoś czas.

Od moto albania 2013


W Sarajewie jest pewien problem ze spaniem w namiocie, jeden camp jest daleko za miastem, drugi jest w mieści (Camping Olywood - N43.84484 E18.41714) ale trudno tam trafić o czym zresztą właściciel lojalnie uprzedza na swojej stronie. Nawigacja (niech będzie przeklęta na wieki) wyprowadza nas raz po raz w coraz węższe uliczki kończące się schodami. Zawracamy na 5-6 razy i powtarzamy zabawę trzy razy. Barwin smaży swoje sprzęgło, ja staram się tak jechać by nie zgubić się w uliczkach. Po pół godzinie kluczenia docieramy na miejsce, lekko wkurzeni i ze śmierdzącym w GS sprzęgłem. Kemping jest mały, właściwie to zwykły dom i kawałek "trawnika". Chmury krążą nad głowami, to ułatwia decyzję - bierzemy pokój (15 E). Wciągamy graty do domu, idzie nam to słabo bo jednak jesteśmy spakowani optymalnie do spania pod chmurką a nie pod dachem. Pokój jest mały, łazienka wspólna ale dosyć czysta. Szybki prysznic i właściwie o zmroku ruszamy na piechotę 2,5 km w dół, do centrum starego miasta.

Od moto albania 2013


Stara dzielnica handlowa jest po drugiej stronie rzeki, najłatwiej dostać się do niej idą przez most łaciński. Kluczymy wąskimi uliczkami, sporo ludzi, straganów, kolorów i zapachów. Pstrykam nocne zdjęcia z ręki klnąc pod nosem, że nie zabrałem małego statywu. Znajdujemy małą knajpkę w głębi, europejska muzyka i normalnie ubrani ludzie - siadamy. Po dwóch piwach narasta w nas głód - zamawiamy wielką dechę z mięsem - armagedon dla wegetarian. Nie wiem po który piwie, coś koło północy decydujemy się na powrót. Wleczemy się po brukowanych stromych ulicach noga za nogą, mijamy muzułmańskie cmentarze na tle oświetlonego Sarajewa. Cisza, spokój, słychać tylko nasze dyszenie. Padamy do łóżek przed 1.00. Przelot dnia: 350 km + 2000 kalorii na podejściu.


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013


Od moto albania 2013



Od moto albania 2013



Od moto albania 2013


cdn.
__________________
"Jeżeli chcesz uniknąć krytyki: Nic nie mów. Nic nie rób. Bądź nikim" - Arystoteles

Ostatnio edytowane przez mikelos : 28.06.2013 o 11:10
mikelos jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem