Spalanie rośnie dramatycznie po przekroczeniu "magicznej" (indywidualnie dla danego pojazdu ustawionej) granicy obrotów/prędkości i dlatego jadąc np. moim samochodem na tempomacie 110 km/h spalanie jest o jakieś 15 -20% niższe niż jadąc w podobnych warunkach (tempomat, stała prędkość) 140km/h

Testowałem wielokrotnie i nie ma lipy

W motocyklach jest pewnie podobnie choć aż takich dokładnych badań nie robiłem bo puszką miesięcznie robię 4-5 tyś km (taka robota) a motocyklem tyle to czasem przez półrocze

Poza tym jak latam na Kryśce to jakoś ekonomia schodzi na dalszy plan bo akurat taki sposób transportowania dupska kocham a tankować staram się i tak zawsze po zrobieniu maks. 250 km.