No i właśnie minął roczek cały...
DR 350 w jagnięcej stajni stoi nadal, jeździ, trąbi i dobrze się ma...
Nakręciła 9 500 km, z tego chyba 7 000 po Maroko
Czasem nie jest łatwo:
1. Przypalili jej osłonę tłumika:
2. Połamali błotnik:
O takich drobiazgach jak pęknięte kierunkowskazy czy osłona łańcucha nie ma co wspominać
Ale czasem też o nią dbam. Olej wymieniam, filtry nawet też (co 60 motogodzin!), dostała ostatnio nowy napęd:
I nową oponę:
no i przepiękny bagażnik "made by Raf"
więc chyba Jagna i DR 350 to całkiem zgrany team
Tylko muszę jeszcze wymyślić jakiś prezent na tę naszą pierwszą rocznicę