Następny weekend upłynął na dobrej zabawie, spędzony w super towarzystwie,poza zesztywniałym karkiem,bólem mięśni,żadnych strat nie stwierdzono.
Jak zwykle nadworny fotoreporter w osobie miss Zaczekaj zrobiła fajne fotki, czekamy na więcej,widziałem często i gęsto błysk fleszy.Miny turystów mijających nas zasapanych, szarpiących się z zassanymi w błotku motorkami...bezcenne.
W domu zameldowałem się dopiero o 20,żona była średnio ze mnie dumna,myślę że nie była to ostatnia wycieczka tego typu w tym sezonie,wielkie dzięki dla kolegi -rumi że jako tubylec pokazał nam ładne szuterki.
Pomimo tego że początek był troszkę chaotyczny,było zajefajnie.
.
|