Wczoraj z sąsiadem ustaliliśmy plan na dzisiaj :-)
Zaczęło się wszystko od tego, że około dwa tygodnie wstecz kolega z forum chciał kupić tłumik Venom. A ja przypadkiem jestem posiadaczem takiego tłumika
Poszedłem do garażu porobiłem zdjęć wysłałem zainteresowanemu. Jednak interesu nie zrobiliśmy

. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Skoro już znalazłem, umyłem i skompletowałem ten akcesoryjny wydech to może założę go z powrotem do siebie?
Sąsiad przy

mnie jeszcze podpuścił i nakręcił załóż, załóż.
Rano do garażu, do Castoramy po silikon termiczny i zaczynamy
Było tak
potem tak
a potem to już byłu bu bu bu bu bu bu mruczy pięknie Choć osobiście nie jestem zwolennikiem popierdziawek
O dwunastej w drogę.
Byliśmy w Rio byliśmy w Baio
W pewnym momencie wpadliśmy w bardzo silne pole grawitacyjne. Królowa się się uchowała ale Dzik już poleciał
Jakoś kulaliśmy się dalej.
Dojechaliśmy (nie mam foty) do ostrego zajazdu po luźnych kamieniach. Stromo tak że znów redukowałem z jedynki niżej

. Zjeżdżam na hamulcu tylnym w koło mi zblokowało d.pa uciekła, noga na podpórkę i już myślałem że będzie ....
Ale puściłem hamulec dałem pytę (umiarkowaną) i wyprostowało motocykl 1-0 dla mnie. A wystarczyłoby nie hamować, zjechać z górki i zatrzymać się już na równym. Kiedy my się tego nauczymy ?
Później trafiliśmy na drogę polną z łatami wody, gdzie głębokość niektórych była na 1/3 koła. Jedziesz i myslisz: Żeby tylko nie było cegły albo pustaka w wodzie
Takiego kilkugodzinnego offa dzisiaj zaliczyliśmy po Jurze.
Trochę Królowa mi się ubrudziła

[/quote]