Powrócili na kierunek słusznyâŚ
Wydaje sie mi, ze przebieg był następujący:
26/09 - z niewiadomych przyczyn znależli sie tam gdzie się znaleźli. Może było tak jak w pewnym kawale o Amerykanach co na ksieżycu ladują, wysiadają, patrzą a tam przy ognisku siedzi trzech gości i kiełbaski piecze:
- What the fu...ck are you doing here/ - zagaił amerykanin
- Ja nie znaju , ja rybocku pojmał no ona tak malienkaja była, załotaja no ja szczo nibut skazał o lunoj , nu togda ja zdies
- ferfluchte volksvagen naturlish cwaj cylider halogen lampen bayernishe motor werke kaput szjase, szajse, szajse !!!!
- Ohh. shit that is a big problem... And you.., what is your story?
- Panie, q...!, nie wiem, ja z wesela wracam
No to wracając do tematu. Jak było tak było ale w konsekwencji tego ktoś im coś za....bał. W tym czymś było to coś co nadaje te sygnały. I to coś , zauważyło , że zostało pozbawione "opieki" i zaczęło rozpaczliwie wysyłać sygnały. Chłopaki jak doszli do siebie i stwerdzili braki ruszyli w pościg.
Gada dorwaliâŚ.
A potem wrócili do swich spraw i jechali długo i szcześliwie....
Wracam do cyferek exceli raportów sapów i innych przeszkód, które pokonać trzeba
|