incydent z zapalaniem
Wczoraj rano chciałem wyjść pojeździć, więc siadam na Afrę i odpalam. Odpaliła jak zwykle pięknie i bez żadnego problemu.
Okazało się, że czegoś zapomniałem więc po przejechaniu 50 m wracam i gaszę moto. Po 3 min. znowu chcę odpalić a tu... cyk, cyk, cyk... zza prawego uda. Kręcę jeszcze raz znowu cyk, cyk, cyk... zza prawego uda. Odczekuję ze 2 min. i to samo. No to z powrotem moto do garażu i podłączam prostownik na 5 min. Po podładowaniu odpaliła "od kopa". Sprawdzam ładowanie 14,24 V.
Czy taka krótka jazda mogła tak rozładować aku, że nie zakręcił? Może aku się kończy?
|