Moi drodzy to jeden z ostatnich moich wpisów z wjazdu na Zakarpacie.
Wyjechaliśmy na Połoninę Pikuja w okolicach Starostyny.
widoki zapierają dech w piersiach
DSCF3814.jpg
DSCF3821.jpg
Dowiozły nas tam nasze dzielne motorki które oprócz wymiany klocków smarowania łańcuchów i paliwa niczego się nie domagały ani razu nas nie zawodząc.
DSCF1980.jpg
DSCF1997.jpg
przejazd Połonino daje niezwykłe wrażenie wolności i swobody niedające się porównać z żadna inną jazdą. Wokół widok na dziesiątki kilometrów.
Jedziemy i delektujemy się widokami zatrzymując się na każdej górce i chłonąć promienie słońca oświetlające szczyty aż po Pikuja.
IMG_4985.jpg
Jedziemy zboczami a Damian i Wojtek swoim zwyczajem atakuję najbardziej strome zbocza
DSCF3818.jpg
IMG_4308.JPG
Dojeżdżamy na Pikuja po pokonaniu 16 km Połoninami wierzchem
DSCF1998.jpg
Widok na pokonany odcinek Połonin
DSCF2016.jpg
Poniżej uczestnicy tej wyprawy pod triangulantem na Pikuju
DSCF2001.jpg
Jak widać po minach i twarzach każdy inaczej przeżywał pokonany trud odcinki i zastanawiał się czy warto było. Wierzcie mi WARTO BYŁO. Nie żałuję żadnej kropli potu jaką tam oddałem.
Jeszcze widok na Połoninę Borżawy jaka pokonaliśmy 2 dni wcześniej.
DSCF2005.jpg
Była to niezwykła przygoda niedaleko od granic Polski, a jednak niesamowita wolność i tereny po których poruszaliśmy się zarażają wirusem takim jak Afrykański.
Dopisze tylko jeszcze jeden wątek o powrocie i wyjaśnię skąd tytuł.