Bez wcześniejszego rysowania po sprawdzonych trackach może wyjść średnio. W pierwszej RO jechaliśmy niby głównie po sprawdzonych ścieżkach, ale przejechanych 2 mies. wcześniej i skurkowańcy wszystkie szutrowe dojazdówki zaasfaltowali

Jak się nam zachciało na żywioł, to albo błoto i nie sposób było się dostać na połoniny, albo miejscowi, po wstępnej wzrokowej ocenie motocykli (wszystko co ma kostkowe opony = CROSS) poprowadzili nas na pionowy podjazd. W tym roku kilka ścieżek miałem (szło jak po sznurku), a kilka wydumałem z GM itp - też dupa, bo np podjazd niby całkiem łagodny, ale z dużych sypkich kamieni i nie szło się wdrapać. Szkoda czasu na krążenie, tym bardziej jeśli niema się na to tygodnia, czy dwóch.