Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28.11.2013, 22:18   #65
calgon
 
calgon's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,383
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
calgon jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 2 dni 46 min 4 s
Domyślnie

po chwili zacząłem śpiewać:

aquila-liquori-kallmet-2005-1.jpg

Ja uwielbiam ją. Ona tu jest
i tańczy dla mnie,
bo dobrze to wie, że porwę ją
i w sercu schowam na dnie...



Jaro biorąc do rąk karton 10 litrów Vranaca



Vranac.jpg

stwierdził że:

A little party never killed nobody
So we gon’ dance until we drop, drop
A little party never killed nobody
Right here, right now’s all we got



Duży z Tomkiem widząc ,że zabieramy się za drugi karton zanucili:


Nie uda nam się mieć wszystkiego na raz,
Coś kończy się żeby coś mogło trwać,
Ta brakująca część ukryta tu gdzieś,
Do pełni szczęścia brak nam jej...


od tej pory kartonik o wyżej wymienionej pojemności stał się kolacyjną tradycją.


Wizyta w kolejnym sklepie z warzywami zapowiadała wspaniały wieczór.Zakupy w przystępnej cenie powiązane z noclegiem w bardzo fajnych apartamentach zlokalizowanych przy plaży za 5 euraków cudownie nas nastroiły.

Przygotowanie kolacji należało do znanego master szefa nad którego pracą skutecznie czuwało podżerające składniki- jury.

On pieścił,mieszał doprawiał a jury nalewało wina!!!



Podczas gdy Jaro lansował się w swojej lokalnej koszulce, Motyl z Mańkiem zdecydowali się na powrót do miasteczka w celu zakupu pamiątek.


Bardzo długo ich nie było i już zaczynaliśmy się martwić.Wszystko jednak wyjaśniły słowa Mańka.

-Kurwa nawet koleś z pizzą na skuterze dwa razy nas wyprzedzał!!!!

Gdy już Vranac zrobił swoje zaczęliśmy oswajać właścicielkę przybytku z myślą,że dzisiaj może być głośniej niż zwykle.

Jako ,że ja znałem dwa zwroty po Albańsku to do akcji wkroczył Ryszard.
Co chwilę brakowało mu to soli to pieprzu a to jakiegoś specjalnego noża.
Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to ,że za przewodniczki po zakamarkach kuchni właścicielki służyły dwie latorośle płci żeńskiej będące córkami owej.
Niczym Alina i Balladyna pływały jak obłoki miedzy szafkami donosząc naszemu niemłodemu już Kirkorowi kuchenne sprzęty współzawodnicząc miedzy sobą.

Dobrze ,że nie skończyło się jak w oryginale gdyż dziewczęta operowały nożami!!!
__________________
Agent 0,7

Ostatnio edytowane przez calgon : 28.11.2013 o 23:11
calgon jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem