Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09.12.2013, 23:40   #50
mygosia
 
mygosia's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: Podlasie
Posty: 2,657
Motocykl: nie mam AT jeszcze
mygosia jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 2 tygodni 6 dni 23 godz 8 min 8 s
Domyślnie

Kontynuując poprzedni post Naczelnego, czyli...


... rumuńskie osobliwości vol. 1 - Salina Turda

Kopalnia soli w Turdzie.

Zupełnie inna od znanych mi kalustrofobicznych komnat i krętych wąskich korytarzy Wieliczki. Zero solnych figur, krasnali i przedmiotów obrośniętych solą.

Ma za to coś zupełnie innego.

Przestrzeń.
Ogromna przestrzeń pod ziemią - jak łezkowata inkluzja powietrza w bursztynie.

Wiedzie do niej prosty jak strzała, długi na prawie kilometr, wykuty w skale korytarz.




I stajemy jak wryci.
Pod nami przepaść na ponad 100 metrów.
Gdzieś w dole widać dziwne świetlne kręgi.
Wrzaski dzieciaków zwielokrotnione echem dają upiorny efekt, jak z taniego horroru.





Od razu przychodzi mi na myśl pomysł bungee w tym miejscu - wiele bym dała, aby skoczyć w dół...




Na początek - krótki spacerek "galeryjką" - jesteśmy pod samym sklepieniem długiej na 80 metrów sali Rudolfa. Roboczo przyjmijmy, że to poziom "0".






Po zjechaniu windą 40 metrów niżej, na poziomie "-1", stajemy na dni sali Rudolfa. A tam jest... wszystko... młyńskie koło, kręgle, podest do tańczenia [?], minigolf, miniamfiteatr.






Wychylamy sie przez barierkę i patrzymy na poziom "-2" - świetliste okręgi są jakby wieksze, ale nadal dzieli nas od nich kawał przestrzeni.

I znów winda i jestesmy na samym dnie ogromnej komnaty o stożkowatym kształcie. Ma ona imponująca wysokość 120 m. Galeryjka na której bylismy kilkanaście minut temu majaczy się gdzieś w górze.
A "dziura" do olbrzymiej Sali Rudolfa, czyli poziomu "-1" wygląda w tej skali nipozornie.



Na samym dole jest "jeziorko", a na nim zbudowano drewniane pomosty i koncentryczne miejsca do siedzenia.



Dzięki dzwonowatemu kształtowi każdy głosniejszy krzyk wielokrotnie odbija się echem od kamiennych ścian.

Wrażenie jest niesamowite.
Jedyne co mi przeszkadzało, to wilgotne, stęchłe powietrze wiszące w całej kopalni - zupełnie niepasujące do ogromnej przestrzeni.

Jeszcze miłe zaskoczenie - pan ochroniarz - wskazał nam miejsce, gdzie możemy zostawić motocykle, a później sam zaoferował, że zaopiekuje się naszymi motocyklowymi rzeczami.
Do tego był niezwykle uprzejmy i szarmancki.
I mówił po angielsku

Wejście do kopalni - 15-20lei. Temp ok. 11-14stC.
mygosia jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem