Kontynuując poprzedni post Naczelnego, czyli...
...
rumuńskie osobliwości vol. 1 - Salina Turda
Kopalnia soli w Turdzie.
Zupełnie inna od znanych mi kalustrofobicznych komnat i krętych wąskich korytarzy Wieliczki. Zero solnych figur, krasnali i przedmiotów obrośniętych solą.
Ma za to coś zupełnie innego.
Przestrzeń.
Ogromna przestrzeń pod ziemią - jak łezkowata inkluzja powietrza w bursztynie.
Wiedzie do niej prosty jak strzała, długi na prawie kilometr, wykuty w skale korytarz.
I stajemy jak wryci.
Pod nami przepaść na ponad 100 metrów.
Gdzieś w dole widać dziwne świetlne kręgi.
Wrzaski dzieciaków zwielokrotnione echem dają upiorny efekt, jak z taniego horroru.
Od razu przychodzi mi na myśl pomysł bungee w tym miejscu - wiele bym dała, aby skoczyć w dół...
Na początek - krótki spacerek "galeryjką" - jesteśmy pod samym sklepieniem długiej na 80 metrów sali Rudolfa. Roboczo przyjmijmy, że to poziom "0".
Po zjechaniu windą 40 metrów niżej, na poziomie "-1", stajemy na dni sali Rudolfa. A tam jest... wszystko... młyńskie koło, kręgle, podest do tańczenia [?], minigolf, miniamfiteatr.
Wychylamy sie przez barierkę i patrzymy na poziom "-2" - świetliste okręgi są jakby wieksze, ale nadal dzieli nas od nich kawał przestrzeni.
I znów winda i jestesmy na samym dnie ogromnej komnaty o stożkowatym kształcie. Ma ona imponująca wysokość 120 m. Galeryjka na której bylismy kilkanaście minut temu majaczy się gdzieś w górze.
A "dziura" do olbrzymiej Sali Rudolfa, czyli poziomu "-1" wygląda w tej skali nipozornie.
Na samym dole jest "jeziorko", a na nim zbudowano drewniane pomosty i koncentryczne miejsca do siedzenia.
Dzięki dzwonowatemu kształtowi każdy głosniejszy krzyk wielokrotnie odbija się echem od kamiennych ścian.
Wrażenie jest niesamowite.
Jedyne co mi przeszkadzało, to wilgotne, stęchłe powietrze wiszące w całej kopalni - zupełnie niepasujące do ogromnej przestrzeni.
Jeszcze miłe zaskoczenie - pan ochroniarz - wskazał nam miejsce, gdzie możemy zostawić motocykle, a później sam zaoferował, że zaopiekuje się naszymi motocyklowymi rzeczami.
Do tego był niezwykle uprzejmy i szarmancki.
I mówił po angielsku
Wejście do kopalni - 15-20lei. Temp ok. 11-14stC.