Bmw gs 1200 to jest kpina ale raxzej z ludzkiej latwowiernosci.
Mysle, ze ten stan pekajacych wachaczy bedzie utrzymywal sie tak dlugo
,jak dlugo ktorys z poszkodowanych przy tym uzytkownikow nie zdecyduje sie pozwac
Bmw.
Jesli wytworzy sie precedens, potem pojdzie latwiej dobrac sie tej branzy do dupy.
Niemcy maja szczescie ze AC w off road nie pokrywa kosztow stad trudno o
o "niewinnosc" kierownika w swietle prawa .
Nota bene reklama notorycznie zacheca do testowania moto w ofie I ten trik stawia wlasciciela w sytuacji bez wyjscia ,w momencie zlamania sie czegokolwiek w tym wynalazku.
Jeszcze o materiale z ktorego odlewa sie wachacz warto byloby podyskutowac, bo na pewno jest to material bardzo kruchy jesli mowa o zadaniu jakie ma spelniac.
Ten element nie powinien byc tak odchudzony.Grubosc scianki profilu powinna wachac sie 5mm a nie 3mm.Tu by mozna dopatrzyc sie zaniedbania konstrukcji i bledow w projekcie.
I zaskarzyc Bmw .
Ze znajomym ostatnio występowaliśmy do Bmw o bezplatna wymiane tylnego amorryzatora.
GS1200adv. Moto po gwarancji,4 letnie,18 tys przebiegu.
Amor wyplaklal sie olejem po zjezdzie z kraweznika 20 cm wysokosci na wjezdzie do posesji.
Czyli on road

.
Lokalny diler odmowil jakiejkolwiek pomocy w usunieciu usterki ZA DARMO.
Jednak Bmw wolalo nie ryzykowac jakiejstam reputacji kosztem 2 tys zl.
Wymiana plus amor ZA DARMO.
Dyskusja oparla sie o prawie szantaz i naglosnienie sprawy .Wtedy ustapili i uznali wade fabryczna amortyzatora.Tak zekiepski ten wynalazek.
Acha, w Afrze wachacz nie zlamie sie nigdy.To jest aluminium ciagniane w profil ,usztywnione .
Moje motki od czasu do czasu to tu to tam rdzewieja ale to tyle.
60 ponad tysiakow za troche rurek i plastku z silnikiem i odlany na odlew wachach...qrwa...never

Misza ma browar kiedys tam