No na podjeździe jest łatwiej wjechać niż z płaskiego

, łatwiej jest też fiknąć na plecy

Jest taki fajny czerwony szlak w g.Sowich... uuuuu miazgator ale radoche daje. Jedzie się szczytami, czyli podjazd-zjazd-podjaz-zjazd. Dawniej bywało trochę ślisko, teraz już sporo korzeni i kamerdulców czyli jest się czego chwytać. taki niezbyt szeroki czasami przechodzi w single track, zazwyczaj robimy go na rozgrzewke jadąc w kotlinę

Raz tam miałem taką sytuację, że odchyliłem się w tył przed niewielkim kamieniem i trochę za dużo gazu, guma kilkanaście metrów na podjeździe balansując na krawędzi wykopyrtnięcia się do tyłu. Jedno z najzajebistszych przeżyć na moto... lekkim endurakiem pewnie norma ale afryką to już było co przezywać