W czasach mojego dzieciństwa funkcjonowały tzw. "prośby" i adresy. Przepisywało się taką prośbę w łamanej angielszczyźnie na kartki, adresowało do różnych firm za granicą i wysyłało z adresem zwrotnym. Część z nich odsyłała naklejki. Potem te naklejki naklejało się na rower lub półkotapczan. Dziś jest łatwiej...
http://grafnet.eu/
Zamówić można w grafnecie wszystko i nawet przykleją fachowo, jak się poprosi