Problem dziecka jadącego z rodzicem to ogarnięty jakoś mam. Problemy się pietrzą, jak inne dziecko (pannica raczej, bo już kole piętnastki ma... piękny wiek, tak na marginesie

) ma jechać bez rodziców, w towarzystwie.. hmmm.... jakby to ująć - przyjaciela mamy? No z punktu widzenia prawa - nikogo z rodziny. No normalnie przemyt ludzia.
A co do ambasad - to rzeknij mi Elwood jak mam zagadać do rosyjskiego konsula, że chciałbym dla piętnastolatki trzymiesięczna dwukrotną wizę biznesową. I że ona na tą wize jedzie samodzielnie (bo bez rodziny). Że zaproszenie do tej wizy dla niej jest wiarygo... no że jest właśnie, owo zaproszenie!
Pzdr
L.