20-22 Wrzesień Zlot Tszoda w Kotlinie.
Pozwolę sobie pominąć piątkowy wieczór
Sobotni ranek był nieco mokry. Popadywał deszcz.
Wybrałam się jednak na poranny obchód z aparatem

Kostki do Matiza?

mg:

Deszcz deszczem ale przygotowania do sobotniego offa idą pełną parą.

Opony, choć całkiem jeszcze dobre wędrują do wymiany
Motocykle zjeżdżają z lawet

Motocykliści powoli przyodziewają swe zbroje

Humory dopisują
Ruszamy w offa.
Cel to podjad pod golgotę.
Już na wstępie sprawił małe problemy.

Wątpliwości również.

I gleby też.

Ale potem już było chyba lepiej

Do momentu aż parę osób stwierdziło, że zawraca.

Ale, że Ramoneza zechciał zawrócić?

Wpadłam w osłupienie

Ciężko go było namówić na dalszą jazdę. W końcu musiałam się obrazić

No i ta miętka faja dała się namówić
Przez rozterki chłopaków trochę nam grupa uciekła, ale udało się dogonić.
Jedna Afra potrzebuje lawety...
Więc czekamy na pomoc

Czekamy, jeździmy. Trochę to trwa
Pomoc w końcu nadjeżdża
Afri wraca do Paszkowa, a my lecimy dalej.
Natrafiamy na drobne przeszkody
Pojeździliśmy.
Ale nam mało.
Wpadamy na chwilę do Paszkowa, Odpoczywamy chwilkę i zaraz znowu lecimy.
Kończymy już na dziś latanie. Chyba tylko dlatego, że zrobiło się ciemno

Nadszedł wieczór a więc czas zabawy.
Poranek.
No poranek mnie zaskoczył lekko.
Kapeć number one

Kapeć number two

And mój serwis

:O
Dzięki pomocy Norbiego, Ramonezy i Kosmala Xtek szybko stanął na kołach. Jest gotów do drogi.
Powrót do domu częściowo offem był mega ciężki. Zmęczenie robiło swoje.
Z niemałymi mękami, ale się udało wrócić.
Na koniec
Filmik autorstwa Carlosa.
http://vimeo.com/75233122
Pozwoliłam sobie wykorzystać dwa zdjęcia autorstwa Bajrasza