Faktycznie Adamie - ad rem.
Więc - Adam przesłuchał mnie na skype tak dokładnie, ze miałem już zamiar przyznać się do win wszystkich popełnionych, niepopełnionych i podatkowych (takie zboczenie zawodowe ; )
Ustalenia proste były - Adam nawiguje, ja trzymam wspólną kasę i zamykam (myliłby się ten, kto sądzi, że Cleo ma konsumpcję czegokolwiek niższą niźli statystyczny samiec ALFA (a w końcu wszyscy nimi jesteśmy, czyż nie - Panowie?), a Cleo jako jedyna kobieta w zestawie łagodzi obyczaje i budzi zdziwienie albańczyków. Dzięki niej, nie klniemy, nie pierdzimy, nie bekamy i w ogóle - pełna kultura - przynajmniej przez pierwszą dobę
Kurde, pierwsze wakacje od nastu lat, gdzie moja wiedza o trasie sprowadzała się głównie do kraju w jakim jestem...
Lawetka spakowana, pasy pozaciągane (pasy od Harley'ow, a kto bogatym zabroni), zapoznawcze piwko wypite, pozostało tyko wyruszyć...
Anyway, lecim, spotykamy naszych z Żlinie, ciężko obrażamy słowackiego policjanta, nie płacimy mandatu i.. wyprzedzamy furmankę na HJajŁjeU (autostradzie).
Adam bezbłędnie nawiguje, a my śpimy (Cleo z tylu, ja za kółkiem).
Zrzutka z lawety, ogarniecie i dawaj przygodo!
Od tej pory jedynie Najwyższy i Adam wiedzą gdzie jesteśmy...Z Adamem jednakże, łatwiej jest się dogadać, co widać na załączonym obrazku.
A noclegujem w hotelu. Tysiacgwiadzkowym.
Kurde, jakie te single fajne, nie to co ta krowa..... ups, wrrrrróć, to znaczy Królowa. Nie ma to jak pierwszy sezon na singlu.
Ścieżki, jak widać kolega wybierał raczej nie on...
Adam - jak zawsze o rok świetlny z przodu, wiec wrzucam Cleo:
A jak się zatrzymał, to i fotę ma
Zarzuć że Adamie mapą jaką, coby lokalizacja była...
A dla odmiany leje, mi - kurde - zawsze leje.
Kosovska Mitrovica jak zawsze przygnębiająca... i ten most oddzielający Serbów od Kosowarów.
Tydzień później, w Mitrovicy zastrzelono cztery osoby...