czy to jakiś problem zmienić olej w raz w roku
a moze zostawmy cos oleju, aby nasi prawnukowie mogli odpalic nasze zardzewiale afryki znalezione na strychu?

Dodalbym jeszcze niemiecka ciekawosc techniki i ciagle dazenie do ulepszania czegos....
dylemat jest taki ze olejarze i samochodziarze robia nas w ciula i kaza wymieniac jak przed 30ma laty. Jak widac, przepracowany olej na tym eksperymencie smaruje lepiej. Wiem ze wielu bierze tego dziadka za szarlatana, ale kiedys kopernik tez mowil ze ziemia okragla a wszyscy mowili ze plaska
A co jesli rzeczywiscie olej stary, ale przefiltrowany smaruje lepiej niz nowy i silniki (nie tylko motocyklowe) dluzej pojezdza? To troche nie na reke ani samochodziarzom, ani olejowcom, dlatego kazde odstepstwo od reguly 1rok/10 000km jest z miejsca odrzucane... A to sie zaczelo 30 lat temu albo i wiecej i nikomu nie zalezy tego zmienic. Niemowiac juz o srodowisku...