"....Niezła heca z tym pożarem, piorun trafił czy co ? ..." wszystko wskazuje na to, ze piecyk. A dokładniej metalowy nieizolowany/nieszczelny komin, który przez parę godzin najpierw wysuszył drewniano-słomiane poszycie dachu, a potem je zapalił.
A co do odwrotu - taka sytuacja jest zawsze niekomfortowa i pozostawia pewien niesmak, jak już Adam pisał. Ponieważ sumienia mieliśmy i nadal mamy w tej materii absolutnie czyste, w grę wchodziło tylko i wyłącznie nasze bezpieczeństwo. Gdybyśmy olali zgaśniecie światła, tej relacji prawdopodobnie by nie było. W takiej sytuacji, jeśli wiesz ze nic nie zawiniłeś, masz obowiązek najpierw ratować żonę (Cleo), potem kumpla, siebie i dobytek. W tej właśnie kolejności, a trzy pierwsze (a zwłaszcza kobietę która jest z tobą) za wszelką cenę.
__________________
Każdy dobry uczynek zostanie ukarany.
Przykładnie.
------------------------------------------------------------------
chroń mnie Boże przed przyjaciółmi,
z wrogami poradzę sobie sam...
------------------------------------------------------
Mój ból głowy, moja skrucha,
Moje kiszki, moja franca,
Moja wreszcie groza ducha,
Gdy Kostucha rwie do tańca!
Ostatnio edytowane przez hans : 10.04.2014 o 13:31
|