Wątek: Azja 2013
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10.04.2014, 19:53   #48
zielony


Zarejestrowany: Jun 2012
Miasto: Wierzowice Małe
Posty: 112
Motocykl: RD07a
Przebieg: trylion
zielony jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 dni 19 godz 37 min 26 s
Domyślnie

23.08.2013 r. pobudka o 3,55 (5,55 czas Moskiewski) brak słonka więc idę dalej spać. Wstaję o 5.00 naszego czasu porządna poranne mycie diabli wiedzą czy będzie okazja jeszcze skorzystać z takiej ilości wody. Zwijam obozowisko lecz spotyka mnie niespodzianka namiot suchy lecz tylko z zewnątrz od środka cały mokry więc niema rady trza odwrócić i czekać aż słoneczko go wysuszy zajęło mi to około 50 minut. Wracam do drogi po polnej drodze w której znajdują się głębokie doły po krowich kopytach teraz zaschnięte ale widocznie jak jest tu mokro musi tu być niezłe ,,bagnicho". Trzęsie niemiłosiernie a czeka mnie jeszcze bardzo stromy podjazd na drogę wysypany grubym szutrem wyczekuję okazji aż nic nie jedzie i dzida - udało się chociaż Trampek miał tendencję do zjeżdżania bokiem do rowu ale nie ma to jak manetka gazu do oporucwaniak. Droga do przejścia granicznego Krasnyj ( czerwony)Jar spokojna i urozmaicona spotykam po drodze auta wyładowane a maxa wszelkiego rodzaju dobytkiem mą uwagę to iż na każdym samochodzie znajduje się pi kilka (kilkanaście )rowerów górskich. Nie zawsze są one w całości część zapewne dla zaoszczędzenia miejsca porozkręcane. Dojeżdżam do przejścia granicznego po niezbyt dobrej drodze, wyrwy i dużo luźnego szutru.Na przejściu rutynowe czynności czyli czekanie w kolejce do odprawy celnej i paszportowej u Rosjan trwało to z 10 minut szybko i bez problemów. Dojeżdżam do Kazachstanu czas około 30 minut lecz w tym ze 20 mni. to czkanie i tłumaczenie jakiego koloru jest Trampek jak po kazachsku jest srebrny hmm szukam i mam pokazuję na wytarty blaszany parapet w okienku celnika i ok. jeszcze tylko spojrzenie w kamerkę lekka korekta pozycji ,,zdjątko" i po paszportowej teraz czeka mnie celna nie pozwalają mi podjechać muszę trampa przychaci hmmm ze 200 metrów niech im będzie Obowiązkowe otwieranie kufrów wszystkich nie ma zmiłuj się i pytanie a skóra nasza?Nie Nasza ,, u wa są owce?opowiadam - nie tylko barany . Za przejściem wymiana kasy u koników ( 300 dolców ) decyzja wymieniam u starszej kobiety ale widać że to stara wyżeracza ( żadnej aluzji do braku uzębienia u owej połowicy) .W drogę po przejechaniu ok 200 m milicja - ,, STOJ- z kuda " z Polszy - ,,aaaaa paszport dawja - kuda " do ATYRAU. ,, Dalsze gdzie" - Ałmata. Ty nie jedz tędy- droga ,, płoch" step i pustynia jedz tędy na Oral . Ok niech Ci będzie, lecz ja i tak wiem swoje nie będę naginał 1500 km na około jeżeli na mapie jest droga i to krajowa to dam Trampem radę.Droga można powiedzieć nudna nie licząc dziur w asfalcie - pierwsze zabudowania i szok z gliny i łajna i masa śmieci. Średniowiecze - krajobraz jak się spodziewałem coraz bardziej monotonny i pustynny nie ma na czym oka zawiesić nie licząc rozrzuconych o całej pustyni cmentarzy lub pojedynczych grobów. Jeżeli nie ma na co patrzeć to trzeba się skupić na drodze aby się nie zabić na dziurach. Widocznie celowo nie remontują tej drogi aby kierowca się nie nudził,jak nie ma co robić niech wypatruje dziur . W Atyrau ( a raczej już w drodze ) postanawiam że nocować będę nad Morzem Kaspijskim. Według mapy nie będzie problemów. Miasto w centrum zadbane masa kwiatów, krzewów wzdłuż drogi głębokie akwedukty rozdzielające chodniki od ulic -pobocza wysadzane drzewami. Kieruję się na Dombę droga ok nówka asfalt więc droga miła i przyjemna kilka km przed planowanym miejscem noclegu i swawoli, tankuję ,,paliwko" rozmowa z obsługą standardowe pytanka . Twierdza że zjedzą mnie komary a ja że się nie dam dużo śmiechu i życzenia powodzenia. Droga nagle się kończy i zaczyna się polna droga z zaschniętej gliny, ,,krzaczory" ustępują miejsca trzcinie, takiej jeszcze nie widziałem ma ze 3-4 metry wysokości.Droga kończy się w czci nie na mostku na którym spotykam dwóch tubylców. Rozmowa standard twierdzą że nie dam rady w nocy że mnie zeżrą komary i muszę się wo gule spytać strażnika czy mogę tu rozbić namiot ( za bardzo nie było gdziemysli ). Strażnik młody chłopak siedzi na wieży która ma ze 20 metrów jak chcesz to ok, tylko bierzesz wszystko na siebie- komary jak wielbłądy. Wracam do tubylców którzy zwijają wędki pogawędka wykonują telefon i każą wręcz nakazują że mam jechać za nimi - hmmm jadę. Krążymy po mieście zajeżdżamy na jakieś strzeżone osiedla.Rusłan ten wyższy mówi abym zabrał to co mi będzie potrzebne a motocykl zostanie pod ochroną ciecia. Blok jak blok jak u nas w blokowisku tylko brak zieleni.Okazuje się że przyprowadzili mnie do jednego z mieszkań Rusłana który prowadzi interes z wypożyczaniem mieszkań . Luksus jak na do tej pory spędzane nocki )nie będę opisywał wszystko na fotach). Zostawiają mnie samego a sami wybyli powiedzieli że zaraz wracają,tylko nie mam otwierać okien bo wlezą komary. Korzystam z dobrodziejstw cywilizacji kąpiel ,pranie ,,tron" ciuch i buciory wywalam na balkon jest wieczór zachodzi słońce temperatura ze 35 st. a w środeczki klima.Chłopki wracają ( ten drugi ma ma na imię chyba Ataur? pochodzi z jakiegoś dzikiego plemienia i pracuje w rafiner). Przywieźli podstawowe produkty - czyli browar sól olej i mąkę .Pomagam im w patroszeniu ryb ( złowionych na moście) popijamy browarki rozmawiamy oni biorą się za smażenie prowadząc konwersacje. Gospodarze zwijają się i jad ą do domów - idę lulu . Noc miała być zaje... a była z KOMARAMI . pomimo siatek na oknach i klimy cięły jak diabli noc średnia.Rusłan wpada 0 8.00 czasu miejscowego jedziemy do jego biura korzystam z internetu aby skomunikować się ze światem .Wyprowadza mnie na drogę pożegnanie i czas zacząć nowy etap podroży czyli droga E-40. Ale to już w kolejnej relacji.

SPOSTRZEŻENIA:

Kazachstan to dziki kraj pełen bandziorów ( sam widziałem jak bogaci Kazachowie podczas odprawy celnej na granicy deklarowali broń ) ludzie dziwili mi się że nie mam nawet noża.Różnica czasowa to 3 godz.

Paliwo po 3,20 zł za litr

Temperatura 0k. 45-35 st .
Drogi straszne.
Poznani ludzie ZAJEBI...peace
Licznik nie spisałem.
tu kilka fotek https://picasaweb...MaQ0ueF0QE
zielony jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem