A ja dodam, że hubertowy Leoś brzmi bardzo przyjemnie bez dBkillera. Nie męczy i nie boli od niego łeb, choć przyznaję - nie jechałem za nim 300km w trasie. Jeździliśmy po lesie, gdzie obroty nie były stałe. Podoba mi się dźwięk, choć dBkiller mógłby byćmniejszy, jak w Arole (

).