Deszcz na szczęście nas omija . Zamiast niego mamy dosyć silny , szarpiący namiotami wiatr .
Choć dzisiaj poranne słońce nie oświetla tak efektownie gór jak wczoraj podczas zachodu , to widoczki podczas śniadania i tak możemy zaliczyć do całkiem sympatycznych .
W Rosji tuż przed granicą z Kazachstanem spotkaliśmy na stacji benzynowej dwóch motocyklistów. Byli to Rosjanie wracający ze swojej wyprawy do domu ( dodam że pomimo przejechanych już wielu kilometrów byli oni jedynymi bikerami , których widzieliśmy do chwili obecnej

). Pokazali nam między innymi zdjęcia jeziora Song-Kul.Wyglądało rewelacyjnie wśród okalających je gór.
Choć początkowo w planach jeziora Song-Kul nie mamy to szybko ten błąd naprawiamy i z miejsca naszego ostatniego biwakowania ruszamy do wspomnianego wcześniej jeziorka .
Mała awaria zasilania wiadra zostaje usunięta w kilkanaście minut .
Zbiornik Orto-Tokoy .
Przerwa na małe co nieco
Szutrówką pniemy się w górę do jeziora Song-Kul .
Podmiana załamanego podnóżka .
Początkowo do jeziora jedziemy starymi , wyboistymi śladami z przed kilku sezonów . Trudno to nazwać drogą . Lepiej gdyby w tym miejscu był step. Roberta bolą żebra, a do samego brzegu jeszcze spory kawałek . Zawracamy . Po dojechaniu z powrotem do drogi Robert postanawia , że poczeka za nami , natomiast ja i Adam ponownie jedziemy w stronę brzegu . Tym razem szybko odnajdujemy właściwa drogę i po kilkunastu minutach możemy chłodną wodą obmyć spocone i okurzone twarze.
Może to kwestia mniejszej przejrzystości powietrza , może aktualnego położenia słońca jednak w mojej opinii ( różniącej się od Roberta ) wygląda mniej atrakcyjnie niż na fotkach Rosjan .
Lans
Pierwszy napotkany od wyjazdu z Rosji motocyklista . Czech jedzie od strony Uzbekistanu . Daje nam praktyczne rady między innymi na temat odpraw na granicy i problemami z tankowaniem w Uzbekistanie . Na granicy uzbeckiej odprawiano go 6 godzin .
Patrzę na jego objuczone BMW i zastanawiam się jak radzi sobie samotnie z podniesieniem motocykla w razie jego położenia (chyba , że nigdy się na nim nie przewraca).
Dzisiaj śpimy kilkanaście kilometrów za miejscowością Kyzart .
CDN......