Wątek
:
Kawa z parmezanem czyli zimni w kraju pizzy i makaronu
Wyświetl Pojedyńczy Post
25.05.2014, 21:08
#
18
zimny
trampkarz emeryt
Zarejestrowany
: Oct 2010
Miasto
: Garwolin
Posty
: 2,795
Motocykl
: F800GS ADV
Przebieg:
za mały
Online: 2 miesiące 2 tygodni 5 dni 18 godz 48 min 19 s
Dzień 6 - 28 kwietnia 2014
Pełni energii zawartej w kawie rozpuszczalnej, późnym rankiem wyruszyliśmy zwiedzać. W planie tak serio było tylko Montepulciano i Pienza. A co więcej to na żywioł. Zatem wyruszyliśmy i do pierwszego postoju mieliśmy niedaleko bo jakieś 50km.
Montepulciano - tu będzie wybór zdjęć bo wydaje mi się, że podobnie jak inne takie miasteczka nie wymaga komentarza - tym bardziej że nie znam się na sztuce i architekturze na tyle aby coś ciekawego od siebie dodać. Montepulciano jest urokliwym miejscem aczkolwiek dość turystycznym, zdecydowanie jest tam drogo (wyjaśnienie później).
Typowy widok - w trakcie dyskusji z garminem...
To się chyba nazywa teraz "słit focia"? Żona tu jakby naelektryzowana się zdaje...?
A oto jeden z obiektów miłości i westchnień Moniki:
Trzeba przyznać że jest tak brzydki że aż ma coś w sobie...
W tym momencie, po 2 godzinach dreptania ruszyliśmy do kolejnego miasteczka - dużo mniejszego i mniej znanego - Montichello. Stety - niestety przelotne deszcze zmieniły charakter i przegrupowały się znacznie. Od teraz mieliśmy stały, ciągły deszcz tego dnia..
Tu się zaplątał kolejny obiekt westchnień Moniki...
Było mgliście...deszczowo...
Jak zwykle - żyły w skroniach wychodziły przy garminie :smile:
Po rozgryzieniu zamiarów naszej nawigacji - dotarliśmy do Pienzy. Z racji naprawdę konkretnego deszczu zdjęć jest mało...głównym celem był zakup legendarnego sera pecorino (zrealizowany z powodzeniem).
Monika zakochała się w tym pojeździe. W sumie w tym stroju - całkiem jej pasuje ta maszyna. To jakiś trójkołowiec Piaggio 50cm z paką
naprawdę zabawny wynalazek. W sumie to chciałbym coś takiego mieć
W strugach deszczu dotarliśmy do miasteczka Montalcino...
Później był sprint na kwaterę i wieczór obfity we włoską kuchnię i piwo. Tak - nie znam się na winie toteż piję piwo. Włosi niestety mają ogólnodostępne rodzime piwa co najwyżej bardzo przecętne. Ale dzień i tak był udany! A propos - wspomniałem wcześniej że w miasteczku Montepulciano tanio nie jest. To fakt bo tam nastąpiło koronne i przewidziane już wcześniej przeze mnie:
- kup mi kup mi kup mi !!!
- ....
- kup mi bo jak nie....!!!!
- .....
- NIE MASZ SERCA!!!!
Tak oto Monika dostała na swój urodzinowy prezent skórzany plecak...socjotechnika + dobry termin działają.
Przejechaliśmy coś około 220km:
C. D. Niebawem..
Ostatnio edytowane przez zimny : 25.05.2014 o
22:17
Powód: uzupełnienie
zimny
Zobacz publiczny profil
Odszukaj więcej postów napisanych przez zimny