Prawie zakończenie:
Z samego rana gonimy na prom. Prom już stoi i czeka ale wjazdu jeszcze nie ma. Najpierw rozładunek, potem wjeżdżają tiry, potem osobówki na końcu my. Kilka godzin czekania na betonowej pustyni. Słońce nie ma litości. Przytomność utrzymuje świadomość, że w kantynie na promie czeka zimne piwo.
Poranne tankowanie
Relaksik
Na Tangrer Med
Czekając na prom
... a jest ciepełko
Zaraz będzie zaokrętowanie
Na promie
z piwkiem
Przejechano
Na lotnisku
Specjalne podziękowania dla:
Szparaga i Milenki, za zorganizowanie tej przygody.
Łukasza Lucyny, za miłe towarzystwo na trasie
Leo, za miernik i futerko. Oj Baśka fajne masz futerko.
Wottekk, za pożyczenie mocowania kufrów.
Dla czytających, za niespotykaną nigdzie indziej cierpliwość w oczekiwaniu na kolejne odcinki.