04.07.2014, 16:58
|
#36
|
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,383
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
Online: 3 miesiące 2 dni 46 min 4 s
|
Wstaliśmy trochę zbyt późno jak na tą wycieczkę ,ale okazało się to w praniu.Leniwie spoglądając do góry zastanawialiśmy się jaka pogoda zastanie nas w górach i co zabrać ze sobą na szczyt!
DSCN2428.jpg
Odprawa i wybór kierujących została przeprowadzona w oparciu o wskazania...prędkościomierza
DSCN2435.jpg
Trzebi zagrzewał nas do walki, ale gdy tylko skończyły mu się argumenty padło sakramentalne: "rozkaz wykonać o problemach nie meldować,problemy rozwiązywać we własnym zakresie"!
DSCN2440.jpg
Zadaniem Trzebiego było zdobycie ryb od miejscowych poławiaczy i przyrządzenie pysznego obiadu dla zmęczonych alpinistów.Plany trochę się pokrzyżowały ,ale o tym później
Gdy już dosiedliśmy maszyn zostawiając kaski w obozowisku w miarę sprawnie dotarliśmy do punktu startu w Litochoro.Przywitało nas urocze klimatyczne miasteczko całkiem znośne jeśli chodzi o turystów o tej porze roku.
20131014_180416.jpg
Szybkie wprowadzanie współrzędnych i zakup wody na drogę!
2013-10-14-1025.jpg
U podnóża góry czyli w miejscu naszego startu ujrzeliśmy greckich przewoźników ze swoimi rumakami.Każdy z nas tylko wzruszył ramionami i wzgardził takim środkiem lokomocji.Cóż to za zdobycie Olimpu w siodle osła! Następnie poleciało parę dowcipów o pastuszkach i osiołkach,których natury nie trzeba się domyślać.
GOPR3193.jpg
Droga pięła się ku górze i po godzinie już było wiadomo ,że się rozdzielimy.Duży nadawał tempo a za nim snuł się Maniek dziwnie dorównując jego susom.Pomyślałem ,że Maniuś szybko spuchnie, ale wyrwał za nim w górę i nie odstawał.
Drugą grupę stanowiła reszta załogi.Podziały były jednak nieuniknione!Po kilku godzinach cali mokrzy dotarliśmy do miejsca z którego normalny niemiecki turysta rozpoczyna wycieczkę ,dzieląc ja na dwa dni.
DSC00422.jpgDSCN2449.jpg
Tutaj nastąpił kolejny podział i wydzieliła się kolejna grupka czyli Ja ,Sławek i Gregu.Duży czekał na nas lecz po 10 minutach postanowił ruszyć dalej.Gdy pojawił się Jaro i duży Maniek zapytaliśmy o Motyla.
Okazało się ,że stan przedzawałowy oraz wszystkie możliwe wysokogórskie choroby mogą zabić biedaka.
Podczas marszu pewien Grek widząc jego twarz oddał mu swoja butelkę wody aby chłop przeżył!Zabawa miała się jednak zacząć na dobre.Jaro z dużym Mańkiem i Motylem nie zaryzykowali i stwierdzili ,że obiad na 2000 m w schronisku to będzie najlepsze wyjście i pozostaną na tym osiągnięciu.
Czułem się wykończonyw tym upale ,ale ambicja kazała iść dalej!
Jeszcze 1000 metrów pomyślałem ,dam radę!
GOPR3198.jpg
Greg z przodu a zaraz za nim Ja i Sławek.Po drodze schodzą jacyś turyści.Ucinamy sobie pogawędkę i trochę dziwią się ,że idziemy na Mytikas bez specjalistycznego sprzętu!
DSC00427.jpgDSC00424.jpg
Gdy w końcu mijamy ekipę młodzieży w kaskach z których jedna kobieta ma rozwalony łeb zaczynam się zastanawiać czy aby na pewno idziemy w dobrą stronę.Smaczku dodała opowieść o Polaku którego tydzień wcześniej zabrał helikopter gdyż udało mu się spaść
Widoki robią się piękne i trochę księżycowe.Zaczęła jednak niepokoić mnie moja kondycja.
-Sławku czyż byśmy źle przepracowali zimę a co z naszą korona gór polskich?
-Przestań się mazać i popatrz na Grega!
-Nie mędrkuj alpinisto bo widzę ,że zapomniałeś reklamówki z Biedry choć górskie mokasyny już masz!-odparłem
20131014_105958.jpg
-Greg coś sobie umyślił i wyrwał do przodu nie robiąc odpoczynków.Domyślałem się ,że będzie gryzł żwir a wejdzie! Góra już raz go pokonała!
Przed nami długi odcinek ,który ocenialiśmy na godzinkę a przerodził się w dwie i pół.
cdn
__________________
Agent 0,7
Ostatnio edytowane przez calgon : 07.07.2014 o 19:03
|
|
|